Choszczno - Owrucz - Gościnniejsi od Polaków |
10.10.2015. | |
CHOSZCZNO – OWRUCZ. Ukraiński Owrucz, czyli nasze miasto partnerskie obchodzi w tym roku 1069 rocznicę założenia. – U nas takie wydarzenie zawsze świętowane jest bardzo uroczyście – mówi studiujący w Polsce VADIM CHYCHYRKO. Cieszył go fakt, że tym razem w obchodach jubileuszu jego rodzinnego miasta wzięły również udział delegacje z zaprzyjaźnionych miast: Mozyrza i Jelska z Białorusi, Murawlenko z Rosji, Norodycza i Korostienia z Ukrainy, a także z Choszczna.
Owrucz, to liczące około 16 tys. mieszkańców miasto, które leży nad
rzeką Noryń w obwodzie żytomierskim. Historia tego grodu sięga X wieku
kiedy to, jako siedziba plemienia Drewlan, włączeni zostali do Księstwa
Kijowskiego. - W 2010 roku nasze województwo realizowało projekt
dotyczący współpracy partnerskiej gmin i powiatów województwa
zachodniopomorskiego z ich odpowiednikami położonymi na terenie
środkowej Ukrainy. Właśnie wtedy - jakby z urzędu - zaproponowano nam
Owrucz – ROBERT ADAMCZYK przypomina, w jakich okolicznościach poznał burmistrza WALEREGO SZWABA.
Końcowym efektem tego projektu była „Umowa partnerska”, którą w Owruczu
włodarze obu grodów podpisali dokładnie 14 maja 2010 roku. – Jej sednem
było to, że dawała możliwość wykorzystania instrumentów wsparcia Unii
Europejskiej ze szczególnym uwzględnieniem m.in.: upowszechniania wiedzy
o dorobku obydwu społeczności; udziału w dwustronnych imprezach
kulturalnych, festiwalach i wystawach; nawiązywania kontaktów między
placówkami oświatowymi, organizacjami i klubami sportowymi; stwarzania
warunków do wymiany turystycznej; inicjowania współpracy między
instytucjami ochrony zdrowia i środowiskiem medycznym – burmistrz
wylicza kierunki działania, które wskazywało to porozumienie. Przypomina
też, że gdy w 2011 roku oddawaliśmy do użytku promenadę wokół jeziora
Klukom, to wówczas na tym wydarzeniu pojawiły się delegacje z
Weststellingwerf, Furstenwalde i Alytus, jednak Ukraińcy nie mogli
przyjechać. Warto też przypomnieć, że również w tym okresie nasza gmina
nawiązała ścisłą współpracę z członkiem zarządu głównego Związku
Ukraińców w Polsce MARKIEM SYRNYKIEM. Dzięki obopólnym staraniom choszcznianie mieli okazję m.in. oklaskiwać żytomierskie Soneczko i czernihowską Drużbę , wyjątkowe wizytówki ukraińskiego folkloru.
Obchody 1069 rocznicy założenia Owrucza miały bardzo uroczysty charakter. – Dla nas to najważniejsze wydarzenie roku – tłumaczył burmistrz WALERY SZWAB. Z uśmiechem dodał, że wie co mówi, bo tę funkcję pełni już od 24 lat. – Tym razem zapraszam was do wzięcia udziału w uroczystych odsłonięciach skweru księcia Olega i pomnika św. Księcia Włodzimierza. Myślę, że w równie podniosłym klimacie zaprezentujemy się w parateatralnym przedstawieniu zatytułowanym „Narodziny – miasto moje”. To ostatnie, tradycyjnie już odbędzie się na Placu Zgromadzeń, czyli w centrum miasta – mówił witając delegacje z zaprzyjaźnionych miast: Mozyrza i Jelska z Białorusi, Murawlenko z Rosji, Norodycza i Korostienia z Ukrainy oraz z Choszczna. W centralnym punkcie wspomnianego przez burmistrza skweru odsłonięty został prawosławny krzyż. Wyjątkową postacią ukraińskiego prawosławia jest też św. Włodzimierz Wielki, którego pomnik odkryto w pobliżu białej cerki św. Bazylego. – Kiedyś takie wydarzenia miały charakter świecki, a dziś już nikt nam nie zabrania naszej wiary - mówił SEMEN CZYBYS. Tłumaczył, że książę Włodzimierz uznawany jest za chrzciciela Rusi Kijowskiej. Mocno też podkreślił, że zarówno prawosławni jak i katolicy uważają go za świętego.
Kilka godzin później, ale już na centralnym placu zgromadzeń, tysiące mieszkańców oklaskiwało jedyny w swoim rodzaju spektakl zatytułowany
„Narodziny – miasto moje”. – Prezentacje klubów, stowarzyszeń, szkół,
przedszkoli, zakładów pracy, policji i straży pożarnej. Mówiąc najkrócej
pokazujemy dosłownie wszystko, czym możemy się pochwalić – wytłumaczył
nam VADIM CHYCHYRKO. Nie ukrywał zaskoczenia faktem, że także
polska delegacja bierze udział w tym wydarzeniu. Pochwalił się, że
studiuje w Radomiu i swoje plany życiowe wiąże już tylko z naszym
krajem. – Owrucz to moje rodzinne miasto, tu mam najbliższych i na pewno
będę tu wracał, ale zawodową przyszłość widzę tylko u was – zaznaczył,
że w Radomiu nie tylko studiuje. Zajmuje się też dziennikarstwem i
tłumaczeniem tekstów.
W tym dniu takich polskich akcentów nasza delegacja doświadczyła znacznie więcej. W chwile po przyjeździe zaczepia choszczeńską delację SEMEN. Mówi, że jest Ukraińcem, ale jego babcia była Polką. Miała na imię Anna i nazywała się Kurowska (lub Kurkowska). Twierdzi, że mieszkali kiedyś w miejscowości Rudna (Rudnia). – Rodzice nigdy nie uczyli mnie języka polskiego, ale do dzisiaj pamiętam, jak śpiewała – po ukraińsku zanucił piosenkę „Szła dzieweczka do laseczka”. O polskich korzeniach mówił również WASYL KOŁYCZKO. On z kolei wspominał podowrucką wioskę w której kiedyś mieszkali Ukraińcy, Polacy, Żydzi i Niemcy. – Proporcje bywały różne, ale najczęściej dominowali Polacy i Ukraińcy – tu zapytał, czy wiemy o tym, że Owrucz kiedyś należał do Królestwa Polskiego. – Dokładnie od 1569, aż do 1793 roku, czyli do roku drugiego rozbioru – zaskakiwał szczegółowymi datami. Zarówno Wasyl, jak i wspomniany Semen, zapytani o współczesne czasy i o to, jak im się na Ukrainie żyje, zgodnie odpowiedzieli: bardzo dobrze. – Wy też kiedyś do nas przyjeżdżaliście po zakupy. Sami też potrafimy sobie poradzić – obydwaj wypowiadali się w podobnym tonie. Twierdzili, że rozwój Ukrainy nie koniecznie musi się wiązać z jej wstąpieniem do Unii Europejskiej. - Podróżując po okolicach Owrucza można było się przekonać, że to kraj wielu kontrastów. Szczególnie widać to było na przykładzie firm i zakładów prywatnych. Trzeba stwierdzić, że tu też idzie nowe. Mieliśmy okazję zwiedzić m.in. zakład drzewny, który oferował szeroki asortyment swoich wyrobów, a głównie brykiet drzewny. Moim zdaniem niczym specjalnym nie rożni się od znanej nam dobrze RSP w Rzecku – mówi burmistrz R. Adamczyk. Po mieście i okolicach choszczeńską delegację oprowadzały OKSANA LEWKIWSKA i LARYSA IWANOWA-JUSZCZENKO. Pierwsza z nich pracuje w magistracie na stanowisku specjalisty do spraw ochrony konsumenta, natomiast druga jest sekretarzem rady miejskiej. To właśnie one zaproponowały obowiązkowy wypad do Korostienia. – Dopiero tutaj przekonałam się jak mało znam historię Polski – mówiła wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Choszcznie ANETTA BIKOWSKA. Okazuje się, że w Korostieniu dowiedziała się o tym, że także i to miasto dwukrotnie należało do Polski. Tu największą atrakcją turystyczną jest skaliste wzgórze, w którym ukryta została wojenna fortyfikacja „Skała”. W 1935 roku całą linię podobnych obiektów wybudowano na rozkaz Stalina, który twierdził, że ich głównym zadaniem będzie chronienie Związku Radzieckiego przed Polską. Fortyfikacja zniszczona została w trakcie drugiej wojny światowej i odbudowano ją dopiero w latach 1985-1986. Dzisiaj stanowi wyjątkową atrakcję turystyczną. Ciekawostką jest fakt, że do dzisiaj w ukraińskojęzycznym internecie, na temat tego miejsca nie ma nawet wzmianki. Dodajmy, że pięknie położony Korostień, po wybuchu elektrowni atomowej w Czarnobylu znalazł się w strefie tzw. dowolnego pobytu. Kilka razy zapytaliśmy o mieszkańców Owrucza o wojnę w Donbasie. Kobiety raczej zbywały ten temat, natomiast mężczyźni różnie o tym mówią. – Wystarczy tylko powiedzieć, że do dzisiaj ten konflikt pochłonął więcej mieszkańców Owrucza niż wojna w Afganistanie – podkreślił WIKTOR. Otwarcie przyznał się do tego, że walczył już w Donbasie i jeśli będzie trzeba, to pojedzie tam ponownie. Z kolei IHOR, który pochodzi spod Lwowa i okresowo pracuje w Owruczu, wcale nie zamierza zakładać munduru. Jego zdaniem, konflikt ten powinien być rozwiązany drogą pokojową. W spotkaniu zamykającym wizytę burmistrz R. Adamczyk i W. Szwab wskazali na konieczność większej aktywizacji obydwu gmin. W ich opinii prawdziwa współpraca pomiędzy Owruczem i Choszcznem istnieć będzie wtedy, kiedy nawiążą ją przedsiębiorcy, sportowcy, świat kultury i zwykli mieszkańcy. – Na pewno gościnnością przewyższacie Polaków. Ale każdy z nas ma wiele ciekawych akcentów do zaoferowania. Zrobiliśmy pierwszy krok i teraz tylko od nas zależy, jak szybko postawimy następne – podsumował włodarz Choszczna.
Tadeusz Krawiec
PS. Owrucz uznawany jest za jedno z najstarszych miast wschodniej Europy, a jego turystyczną wizytówką jest biała cerkiew św. Bazylego (na zdjęciu z prawej). Historia tej budowli sięga 977 roku, kiedy to pod Owruczem zginął książę drewlański Oleg Świętosławicz. Na jego cześć brat, książę kijowski Włodzimierz Wielki ufundował drewnianą cerkiew. W pożogach wojennych wielokrotnie była niszczona. Ostatecznie odrestaurowana została na początku XX wieku. Niewątpliwą ciekawostką jest fakt, że w ścianach cerkwi znajdowały się tak zwane „hołośniki”, mające nadawać specyficzny rezonans śpiewowi, który w prawosławnym obrządku odgrywa bardzo ważną rolę. Kiedyś zwiedzając tę świątynię, każdy mógł sobie krzyknąć, pod warunkiem, że zapłacił tzw. „hukowoje”. Kolejną ciekawostką jest też to, że kniaź Jeremi Wiśniowiecki, ojciec późniejszego króla Polski Michała Korybuta Wiśniowieckiego mógł urodzić się w Owruczu. |