IWONA ADAMOWICZ otwierając „Jesienny koncert” była nieco
zaskoczona tak dużym zainteresowaniem. Okazało się, że tego wieczoru na
sali, oprócz choszcznian, pojawili się również goście z Gorzowa
Wielkopolskiego, Dobiegniewa, Recza, Drawna i Pełczyc. - Ma piękny,
ciepły, jedyny w swoim rodzaju głos. Lubię jej słuchać, bo wydaje mi
się, że wie czego od niej oczekuję. W zasadzie tylko raz widziałam jej
występ na żywo, ale wtedy odniosłam wrażenie, że proponując kolejne
utwory, wykonywała akurat te, o których
![Choszczno - Jesienny koncert Marty Staniewskiej Choszczno - Jesienny koncert Marty Staniewskiej](images/stories/DSC_3829koncert_mstaniewska_2015.jpg)
marzyłam. Może trochę
przesadzam, ale wówczas czułam się tak, jakby czytała w moich myślach –
pani Barbara tłumaczy, dlaczego już po raz drugi wybrała się na koncert
MARTY STANIEWSKIEJ.
Ta swoje jesienne śpiewanie rozpoczęła od „Wspomnienia” Czesława
Niemena. Potem usłyszeliśmy m.in.: „Sarajewo” Jaromira Nohavicy, „Wywar z
przywar” Jacka Poniedzielskiego, „Rękawiczki” Joanny Zagdańskiej, „Jej
portret” Bogusława Meca, „Spoza nas” Mieczysława Szcześniaka i utwory
Grażyny Łobaszewskiej „Dziewczyński spacer” oraz „Brzydcy”. – Każda z
tych piosenek jest mi bardzo bliska – piosenkarka krótko i konkretnie
wytłumaczyła, dlaczego wybrała akurat te, a nie inne utwory. Często też
dedykowała je komuś konkretnemu z widowni. Sama publiczność również nie
była zaskoczona ich doborem, a na trzykrotne bisowanie wskazywała te
piosenki, na które wokalista przystawała z szerokim uśmiechem na twarzy.
– Rzekę? Nie. Rzekę zaśpiewam na styczniowym koncercie – już zaprosiła
wszystkich na kolejny występ. Sobotni koncert muzycznie oprawili stali
(często tu występujący) muzycy tej restauracji, czyli pianista
GRZEGORZ JURKIEWICZ i gitarzysta
MACIEJ ŻOŁNIERZÓW. Całość uzupełnił mąż wokalistki
MAREK STANIEWSKI, który wspierał ją m.in. grą na gitarze klasycznej i flecie, a także wokalnie.
Tadeusz Krawiec