Choszczno - Suliszewo - Zdrowie w życiu jest najważniejsze |
21.07.2014. | |
CHOSZCZNO. – Nasze życie było trudne, ale gdybyśmy mieli jeszcze raz je przeżyć, to chcielibyśmy żeby było takie same – mówią STEFANIA i KAZIMIERZ BYZDROWIE z Suliszewa. W sobotę, w sali ślubów Urzędu Stanu Cywilnego wiceburmistrz ADAM ANDRIASZKIEWICZ, w obecności dzieci, wnuków i prawnuków wręczył im Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.
- Nasi rodzice przyjechali na Pomorze Zachodnie ze wschodniej i
centralnej Polski. My mieszkaliśmy w Modrzewcu, natomiast mąż w
sąsiedniej wiosce Lipie – pani STEFANIA BYZDRA zdradza, że
poznali się mieszkając w gminie Rąbino, koło Świdwina. Choć od ich ślubu
minęło już ponad 50 lat, to jednak dzisiaj doskonale pamiętają dzień, w
którym stanęli na ślubnym kobiercu. – Choć za bogato nie było, to
jednak mieliśmy piękne wesele. Mimo tego, że to był środek zimy (12
stycznia 1964 roku), to jechaliśmy do ślubu konną bryczką, a nasi goście
na saniach – wspomina pani Stefania. Jej małżonek KAZIMIERZ BYZDRA,
całe życie pracował jako traktorzysta w Kombinacie Rolniczym Redło.
Jubilatka podkreśla, że najpierw wychowała czwórkę dzieci, a dopiero
potem poszła do pracy. – Dziś mówię o tym z uśmiechem i z pewnego
rodzaju sentymentem, ale 30 lat harówki jako dojarka, to naprawdę
wymagało wiele wyrzeczeń – opowiada, że jej zawód zmuszał ją do
codziennego wstawania o trzeciej rano, także w soboty i niedziele oraz
wszystkie święta. Mimo tego nie narzekają i z dumą opowiadają o czwórce
swoich dzieci. – Dali nam ośmioro wnuków i dwoje prawnuków – pani
Stefania zauważa, że pięć lat temu przeprowadzili się do córki i zięcia,
którzy kupili dom w Suliszewie.
Podkreśla, że ich dzieci pracują, a oni
pomagają im w wychowaniu wnuków. Podsumowując swoje małżeńskie życie
obydwoje zgodnie stwierdzają, że zbyt szybko ono zleciało. – Gdybyśmy
jednak mieli je przeżyć jeszcze raz, to nic byśmy w nim nie zmienili.
Może tylko to, żeby świat był bardziej przychylny dla dzieci, głównie po
to, by nie musiały tak daleko szukać pracy – podkreślają, że to, iż
mieli wyjątkowo udane pożycie małżeńskie zależało tylko od nich. Od
wzajemnych rozmów i wsłuchiwania się w to, co mówił partner. – Jak
trzeba było, to także ustąpić – podsumowała pani Stefania. Na kolejne
lata życzą sobie i rodzinie tylko i wyłącznie zdrowia, bo wiedzą, że
właśnie zdrowie w życiu jest najważniejsze. Podczas sobotniej
uroczystości zastępca burmistrza ADAM ANDRIASZKIEWICZ przyjął od
nich odnowienie ślubowania i odznaczył ich Medalami za Długoletnie
Pożycie Małżeńskie. Były też kwiaty, toasty, życzenia, a także wpisy do
księgi pamiątkowej. – Takiego wpisu jeszcze nie było – kierownik USC MARIUSZ PRZYTUŁA skomentował olbrzymie serce, które jubilatom dedykował prawnuk Michał.
Tadeusz Krawiec
|