SULINO I ZAMĘCIN. W sobotę na choinkową zabawę i spotkanie z Mikołajem zaproszone zostały dzieci z sołectwa Sulino. Do maluchów z Zamęcina Mikołaje i elfy zajechali na saniach ciągnionych przez traktor.
W Sulinie choinkowa zabawa odbyła się w wyremontowanej świetlicy. Tu z niespodzianki, którą przygotował sołtys SYLWESTER WŁOCZKA skorzystało ponad 50 dzieci. – Najbardziej smakowała nam czekoladowa fontanna – dzieci opowiadały, że żona sołtysa MIROSŁAWA ANUSIEWICZ-WŁOCZKA
potrafiła wyczarować wiele smakowitych niespodzianek. Podobało się im
to, że zabawę prowadził profesjonalny didżej, ale najbardziej to, że w
pewnym momencie zawitał do nich Mikołaj z workiem pełnym prezentów.
Maluchy szybko się przekonały, że w tym roku sinobrody był wyjątkowo
hojny. – Rodzice dołożyli po 10 zł, dodali trochę sponsorzy, a reszta z
funduszu sołeckiego – S. Włoczka tłumaczy skąd wzięli kasę na paczki.
W niedzielę do Zamęcina zawitało aż czterech Mikołajów i każdy był w
asyście elfa. Tu również zaprosiła ich rada sołecka, która wraz z JERZYM MIŁADOWSKIM
zadbała o to, żeby przybysze nie musieli przemieszczać się na piechotę.
Duże sanie wypełnione worami i mini orkiestrą, a za nimi mniejsze.
Trudno się dziwić temu, że tak skomponowany kulig zrobił dużo
zamieszania w całej wsi. Choć niektórzy spodziewali się tego, że w tym
dniu zawita do nich Mikołaj, to jednak byli też tacy, dla których ich
pukanie do okna zupełnie zaskoczyło. Tu na prezent czekało prawie 80
dzieci. – Zaplanowaliśmy dla wszystkich w wieku od jednego dnia do
skończenia podstawówki – mówi sołtys MAREK ŻURAŃSKI. Z listą w
ręku czuwał nad tym by Mikołaje nikogo nie przegapili. – Rózgi też mamy,
ale i mały gratis też się w worku znajdzie – zapewniał, że żadnego
malucha nie przegapią. My zauważyliśmy, że pod czerwonymi kubrakami
ukryli się pozostali członkowie rady sołeckiej. I to od nich
dowiedzieliśmy się, że podstawową kasę na paczki przekazali z funduszu
sołeckiego. – Trochę dołożyła opieka społeczna, trochę burmistrz –
podsumowuje M. Żurański.