Mikołajkowe ostatki
27.01.2014.
Sulino - Zamęcin - Mikołajkowe ostatki SULINO I ZAMĘCIN. W sobotę na choinkową zabawę i spotkanie z Mikołajem zaproszone zostały dzieci z sołectwa Sulino. Do maluchów z Zamęcina Mikołaje i elfy zajechali na saniach ciągnionych przez traktor.


W Sulinie choinkowa zabawa odbyła się w wyremontowanej świetlicy. Tu z niespodzianki, którą przygotował sołtys SYLWESTER WŁOCZKA skorzystało ponad 50 dzieci. – Najbardziej smakowała nam czekoladowa fontanna – dzieci opowiadały, że żona sołtysa MIROSŁAWA ANUSIEWICZ-WŁOCZKA potrafiła wyczarować wiele smakowitych niespodzianek. Podobało się im to, że zabawę prowadził profesjonalny didżej, ale najbardziej to, że w pewnym momencie zawitał do nich Mikołaj z workiem pełnym prezentów. Maluchy szybko się przekonały, że w tym roku sinobrody był wyjątkowo hojny. – Rodzice dołożyli po 10 zł, dodali trochę sponsorzy, a reszta z funduszu sołeckiego – S. Włoczka tłumaczy skąd wzięli kasę na paczki.
 

W niedzielę do Zamęcina zawitało aż czterech Mikołajów i każdy był w asyście elfa. Tu również zaprosiła ich rada sołecka, która wraz z JERZYM MIŁADOWSSulino - Zamęcin - Mikołajkowe ostatki  KIM zadbała o to, żeby przybysze nie musieli przemieszczać się na piechotę. Duże sanie wypełnione worami i mini orkiestrą, a za nimi mniejsze. Trudno się dziwić temu, że tak skomponowany kulig  zrobił dużo zamieszania w całej wsi. Choć niektórzy spodziewali się tego, że w tym dniu zawita do nich Mikołaj, to jednak byli też tacy, dla których ich pukanie do okna zupełnie zaskoczyło. Tu na prezent czekało prawie 80 dzieci. – Zaplanowaliśmy dla wszystkich w wieku od jednego dnia do skończenia podstawówki – mówi sołtys MAREK ŻURAŃSKI. Z listą w ręku czuwał nad tym by Mikołaje nikogo nie przegapili. – Rózgi też mamy, ale i mały gratis też się w worku znajdzie – zapewniał, że żadnego malucha nie przegapią. My zauważyliśmy, że pod czerwonymi kubrakami ukryli się pozostali członkowie rady sołeckiej. I to od nich dowiedzieliśmy się, że podstawową kasę na paczki przekazali z funduszu sołeckiego. – Trochę dołożyła opieka społeczna, trochę burmistrz – podsumowuje M. Żurański.
Tadeusz Krawiec