Szewskie pasje |
24.04.2013. | |
CHOSZCZNO Twierdzi, że urodził się z ołówkiem w ręku, ale talent do malowania odkrył dość przypadkowo. Choć dziś nie ma czasu na tworzenie, to jednak zdecydował się na pokazanie retrospektywnej wystawy malarstwa. – Pewne jest tylko to, że lubię tworzyć szpachelką, a maluję to co mi wpadnie w oko – mówi bohater wczorajszego wernisażu STANISŁAW CHŁOPEK.
Wczorajszy wernisaż był również okazją do podsumowania i nagrodzenia
twórców startujących w Przeglądzie Prac Plastyków Nieprofesjonalnych –
Choszczno 2013 oraz w konkursie dla dzieci „Najpiękniejszy pomnik
przyrody w mojej gminie”. Pisaliśmy już o tym na naszej stronie w
artykule „Spod jednej ręki” , więc przypomnijmy tylko,
że w tym drugim trzy główne nagrody trafiły w ręce podopiecznych
MAGDALENY KIELI: ALEKSANDRY BOŁDAK, NATALII STANKIEWICZ i MIŁOSZA
DOBRODZIEJA. W przeglądzie dorosłych wyróżniono obrazy: BARBARY WIDŁY,
MARIUSZA TEMSKIEGO i KAZIMIERZA PYŻA, a tytuły laureata przyznano
PIOTROWI MASŁOWSKIEMU, ANDRZEJOWI i ADAMOWI KMITOM oraz głównej postaci
wczorajszego wernisażu czyli STANISŁAWOWI CHŁOPKOWI. Ich prace 25 maja
wezmą udział w finale wojewódzkim w Świdwinie.
Na oficjalnym otwarciu wystawy S. Chłopek o sobie nie chciał mówić. – Zapraszam do mojej pracowni, tam możemy pogadać – krótko skwitował prośbę o komentarz do przedstawionych obrazów.
My jednak zapytaliśmy go o
to, skąd u szewca pojawił się talent do artystycznego operowania
szpachelką? – Choć dziś tego nie żałuję, to szewcem zostałem raczej z
konieczności. Z zawodu byłem budowlańcem i przy budowaniu własnego domu
uszkodziłem kręgosłup. Dopiero wtedy przypomniałem sobie, że kiedyś
uczyłem się zawodu szewca. Tak więc w 1981 roku usiadłem na zydelek i
zacząłem naprawiać buty. A skąd pasja do malowania? Ołówkiem rysowałem
zawsze, ale kiedyś, gdy pracowałem w gorzowskim Stilonie pewna para
dekoratorów podarowała mi płótno i farby…, no i udało sie, no i tak
zostało. Pierwszej zbiorowej wystawy nie pamiętam, ale za to doskonale
tę autorską. Było to w 1994 roku. Otwierał ją ówczesny dyrektor domu
kultury JAN KIELA, który dzień później został burmistrzem. Kolejnych
wystaw nie miałem, bo…, nie było czasu na większe tworzenie – S. Chłopek
zdradza, że ta jest drugą autorską. Zapytany o ulubione tematy i
technikę, zdecydowanie odpowiada, że na płótno przenosi wszystko to, co
mu wpadnie w oko, nie pędzlem lecz za pomocą szpachelki. To, że robi to
niebanalnie, potwierdza werdykt jurorów tegorocznego przeglądu, którzy
na finał wojewódzki wysłali aż trzy jego prace. My możemy je zobaczyć w
załączonej do tego tekstu galerii fotograficznej, lub codziennie na żywo
w Małej Galerii Choszczeńskiego Domu Kultury.
Tadeusz Krawiec
|