Chrzestny dla bielika
09.02.2012.
  bielik
 
CHOSZCZNO Niecodzienne emocje przeżyli pracownicy miejskiej oczyszczalni ścieków, którzy przecierali oczy na widok orła, maszerującego po ich terenie w asyście stada wrzaskliwych mew. – Wyglądało to tak jakby chciał się u nas przed nimi schronić – mówią.



ANDRZEJA BALICKIEGO i RAFAŁA MISZKIEWICZA zaniepokoił wrzask mew. – Najpierw usłyszeliśmy, potem zauważyliśmy wyjątkowo głośno hałasujące stado, a dopiero później dojrzeliśmy, że pod nimi kroczy duży ptak.
 bielikZ początku myśleliśmy, że to orzeł, jednak chwilę później okazało się, że to bielik – opowiadają szczegóły wtorkowego zdarzenia. Natychmiast podbiegli w jego stronę i tu dopiero dostrzegli, że ptak nie może fruwać, bo ma skaleczone skrzydło. Złapali więc go, powiadomili pracowników magistrackiego wydziału m.in. zajmującego się ochroną środowiska, a ci z kolei zadzwonili po weterynarza. Ten po udzieleniu mu pomocy stwierdził, że bielikowi brakuje części skrzydła, a to było jednoznaczne z tym, że nie ma szans na takie wyleczenie, dzięki któremu mógłby powrócić do naturalnego środowiska.
- To ptak znajdujący się pod ścisłą ochroną gatunkową i jest wpisany do tzw. Polskiej Czerwonej Księgi, więc musieliśmy znaleźć fachowców, którzy chcieliby się nim zająć. W grę wchodziło poznańskie ZOO lub Woliński Park Narodowy – informuje KRZYSZTOF GRUCA, zastępca naczelnika wydziału ochrony środowiska. Ostatecznie chorym ptakiem zainteresował MICHAŁ KUDAWSKI z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Szczecinie. To właśnie od niego dowiedzieliśmy się,  że bielik okazał się czteroletnią bielikową. –Zrobimy jej specjalistyczne badania, wyleczymy, ale już dziś mogę zapewnić, że nigdy nie odfrunie – M. Kudawski podejrzewa, że ptak został postrzelony. Pociesza, że w jego ośrodku ptak nie będzie się nudził, bo czeka na niego podobnie kontuzjowany samiec bielika. Od niego dowiadujemy się też, że bieliki najczęściej mylone są z orłami przednimi i choć należą do tej samej rodziny jastrzębiowatych to jednak są… orłanami.
 
 bielik
 
Tu pojawił się pomysł, żeby uratowany w Choszcznie ptak otrzymał imię związane z naszym regionem, a nawet miastem. Do tej pory najczęściej proponowano, by samica została Choszczenką lub Stobnicą. M. Kłodawski nie ma nic przeciwko temu, żeby ptak nosił wybrane przez nas imię, i sugeruje też, żeby ktoś przejął systematyczną opiekę nad utrzymaniem ptaka. Uspokaja, że  to nie są duże pieniądze, bo bielik przede wszystkim żywi się… padliną.
Ogłaszamy więc konkurs na imię dla samicy bielika. Warunek jeden: - imię ma kojarzyć się z Choszcznem. A może znajdzie się jakaś grupa dzieci lub młodzieży, które chciałby pomóc w utrzymaniu ptaka.
Czekamy na sygnały: tel. 95 765 9327, e-mail: tkrawiec@choszczno.pl
Tadeusz Krawiec