Choć najnowsze dzieło dr.
SŁAWOMIRA GIZIŃSKIEGO skupia się przede
wszystkim na historii wojska, a dokładniej historii jednostek, które w
XX wieku stacjonowały w choszczeńskich koszarach, to jednak jest w nim
wiele wątków, w zdecydowany sposób podkreślających, że żołnierze w
bardzo konkretny sposób, wpływali na społeczno-gospodarczy rozwój
miasta.
- Książka powstała na podstawie obronionej rozprawy doktorskiej. To
kawał rzetelnej roboty, opartej na szczegółowej kwerendzie archiwalnej,
obszernej literaturze przedmiotu, a przede wszystkim na szacunku dla
historii i do żołnierzy, mieszkańców tego garnizonu – mówił w piątek
prof.
MICHAŁ TRUBAS. To właśnie pod jego kierownictwem, S. Giziński obronił doktorat na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach.
***
Ścisłe relacje wojska z miastem, najdobitniej dokumentowały
przedstawiane przez autora fotografie, poczynając od tej, która wykonana
została w 1945 roku, a przedstawia niemalże zrównane z ziemią centrum
Choszczna, poprzez zdjęcia naszych szkół, przedszkoli, amfiteatru,
obiektów sportowych, ulic i skwerów, na których, jak to kiedyś mówiono, w
czynie społecznym pracowali żołnierze. - Przedmiotem moich
zainteresowań są wszelkie aspekty wojskowe dotyczące miasta Choszczna
oraz ziemi choszczeńskiej, które miały miejsce między powołaniem stałego
niemieckiego garnizonu Arnswalde oraz przekształceniami jakościowymi i
ilościowymi jednostek Wojska Polskiego – tłumaczył historyk. Podkreślił,
że skupił się przede wszystkim na historii garnizonu po drugiej wojnie
światowej, z podziałem na lata 1945 – 1962 oraz 1963 – 2001. W
podsumowaniu, dość szeroko opisuje wpływ wojska na miasto i
ziemię choszczeńską. Nie brakuje w niej też, ciekawostek z życia
społecznego, gospodarczego, kulturalnego i sportowego miasta.
Tadeusz Krawiec