Morsy rozpoczęły sezon |
01.11.2015. | |
CHOSZCZNO – KRZĘCIN. – Kilkadziesiąt lat temu w tych stronach, widok faceta przychodzącego zimą nad jezioro, i to po to tylko, by na kilka minut wejść do przerębli, nie był czymś normalnym. Głównie dlatego nie przychodziłem tam gdzie były pomosty, lecz raczej wybierałem miejsca ustronne – tak o początkach swoich zimowych kąpieli opowiada SYLWESTER SIENIUĆ. W sobotę gapiów też było sporo, ale nikogo już nie dziwił fakt, że do wody o temperaturze siedmiu stopni weszła całkiem liczna grupa.
Sobotnia pogoda raczej nie wskazywała na to, że listopad mamy już za
pasem. Okazuje się jednak, że amatorzy zimowych kąpieli zdecydowanie
wolą wchodzić do wody w mroźne dni – przynajmniej tak twierdzi MARIAN NERYNG.
W krótkiej rozmowie pochwalił się nam, że morsem jest dopiero od
czterech lat. Był nieco zaskoczony, gdy przypomnieliśmy mu, jak to w
zdecydowanie mniejszej grupie, w tym samym miejscu, wchodził do wody
dokładnie 22 stycznia 2008 roku. Wtedy było ich czworo: wspomniany M.
Neryng oraz rodzinny tercet RYSZARD, MARIUSZ i MICHAŁ PIERZCHAŁOWIE. To właśnie wówczas od nich usłyszeliśmy, że prekursorem grupowego wchodzenia do wody był MARIUSZ PIERZCHAŁA.
Ten pociągnął za sobą brata Michała, potem ojca Ryszarda i pozostałych.
Wówczas już siedmioosobowa grupa spotykała się nad jeziorem Czystym dwa
razy w tygodniu. To także od nich usłyszeliśmy, że tych młodszych
morsów nie było jeszcze na świecie, gdy w tym jeziorze zimą kapał się,
dziś 72-letni SYLWESTER SIENIUĆ. Ten na sobotnim otwarciu sezonu
również się pojawił i zdradził nam, że pasję do podlodowych kąpieli
przywiózł ze wschodu. Zapytany o to, czy prawdą jest, że morsy nie
chorują, najpierw się uśmiechnął, a potem stwierdził: - Trafia się
katar, nie omijają mnie choroby związane z wiekiem, ale generalnie
wypada stwierdzić, że jest to jakiś rodzaj terapii. Zaznaczył też, że
nie widzi w tym zajęciu czegoś szczególnego i raczej bez szczególnych
emocji wykonuje tę czynność przez kilkadziesiąt lat.
Młodsi amatorzy
morsowania, w tym także tacy, którzy w sobotę po raz pierwszy w takich
warunkach weszli do wody, zachowywali się zupełnie inaczej. Widać było,
że to zajęcie w jakiś sposób ich konsoliduje i wyzwala dużo emocji. W
kąpiącej się grupie było też dużo choszcznian, a także kilkuosobowa
grupa z kłodawsko-gorzowskiego Klubu Morsów Eskimo. Już przy ognisku
wszyscy opowiadali o tym, jak to bogaty w imprezy był poprzedni sezon.
Wspominali m.in. udział w dwukrotnym biciu rekordu Guinnesa w zimowym
wejściu do morza, a także choszczeńską imprezę „Raz zimo, raz gorąco”.
Ta ostatnia gromadzi około setki chętnych, a jest szczególnie lubiana,
bo tu uczestnicy, na przemian kąpią się w jeziorze i zażywają sauny.
Okazuje się, że to wydarzenie jest również planowane w tym sezonie. –
Chcemy też pojechać na międzynarodowy zlot morsów do Mielna – mówi
prezes Stowarzyszenia Morsy Krzęcin PAWEŁ ROSTKOWSKI. Podkreśla,
że w ich kalendarzu takich wydarzeń będzie więcej, ale najważniejsze są
cotygodniowe spotkania właśnie w tym miejscu. – To jest właśnie nasz
główny cel. Zapraszamy w każdą niedzielę, o godzinie 14. Oczywiście nad jezioro
Czyste – podsumował.
Tadeusz Krawiec
|
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|