Choszczno - PZM Ozimek - Ważna jest zabawa |
01.07.2014. | |
CHOSZCZNO. Zgodnie z przewidywaniami II Firmowe Zawody Wędkarskie o Puchar ZPM Ozimek, rozegrane w niedzielę na jeziorze Raduń wygrał JERZY PILARSKI. Złowił prawie dziewięć kilogramów ryb i w tym dniu był dla rywali zdecydowanie poza zasięgiem. Ubiegłoroczny zwycięzca ZENON ŁAKOS, tym razem musiał zadowolić się drugim miejscem.
Dla większości zawodników, którzy w tym dniu przyjechali z terenu gminy
Choszczno i Stargard Szczeciński ta impreza miała charakter wyjątkowo
towarzyski. DAMIAN KONDRACIK z Zamęcina otwarcie się przyznał, że
wędkowanie jest dla niego czymś przypadkowym, a na dzisiejsze łowienie
przyjechał z pożyczoną wędką. – Rewelacji nie będzie – po prawie dwóch
godzinach wędkowania pokazał nam dwie płotki. Poprawił jednak zestaw,
zmienił haczyk, trochę zanęcił i jak się później okazało łowił całkiem
ładne płotki i leszcze. Przez chwilę liczył nawet, że zgarnie puchar za
największą rybę, ale okazało się, że jego leszcz był o siedem dekagramów
lżejszy od tego, którego złowił JERZY PILARSKI. Ten nie tylko
złowił największą, ale i najwięcej. W sumie 8,72 kg, co w tym dniu dla
innych było nie do osiągnięcia. Wystarczy powiedzieć, że ubiegłoroczny
triumfator ZENON ŁAKOS miał 5,6 kg, czyli ponad trzy kilogramów
mniej, a w sportowym wędkarstwie spławikowym taka różnica to przepaść.
Trzecie miejsce zajął STANISŁAW WRĄBEL (2,85 kg), a czwarte KAMIL TRAWIŃSKI (2,75 kg). Prezes firmy i fundator pucharu ROBERT OZIMEK
najbardziej zadowolony był z tego, że coraz więcej jego pracowników
bierze udział w tej rywalizacji, i że większość z nich traktuje to
wydarzenie jako imprezę integracyjną. Jego zdanie potwierdza ANDRZEJ PIECHOTA,
który zajął 10 miejsce, a w łowieniu pomagała mu córka. Skutecznie
zakarmiała i bardzo sprawnie zdejmowała ryby z haczyka. Dobrze bawił się
też CZESŁAW MAKSYMIUK ze Stargardu Szczecińskiego, który
zdradził nam, że po raz pierwszy brał udział w zawodach. – Najczęściej
łowię przy ujściu Iny. Tam biorą tylko duże ryby – mówił. Był zauroczony
jeziorem Raduń i nieco zaskoczony, że biorą mu tylko małe płotki.
Tadeusz Krawiec
|
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|